Czasy mamy jakie mamy. Możemy poczuć się jak mieszkańcy XIV wiecznej Europy. Też mamy dwóch papieży, zarazę i wojnę. Swoją drogą, czy to już dwóch z czterech jeźdźców apokalipsy wybrało się na wycieczkę, by nieco ludzkość postraszyć? Niektórzy mogą uznać nazwę naszego bloga za niepolityczną w dzisiejszych czasach, ale Russkie Trip Team było przed wojną i po wojnie będzie także, w końcu to nie my jesteśmy Русский военный корабл, żeby zgodnie z poleceniem иди нахуй. Często nasze tripy związane są z miejscami, które znamy od zawsze, a które nagle okazują się ciekawsze niż mogłoby się wydawać. Kaśka wychowała się w pewnej dzielnicy Cieszyna, gdzie znajduje się budynek zwany przez tamtejszych mieszkańców ,,placówka”. Nikt nie drążył tematu co to za placówka, do czego i dlaczego akurat tutaj. Widome było jedynie, że budynek ten ma coś wspólnego ze strażą graniczą. Okazuje się, że ,,placówka” nie jest samotna w naszym powiecie, a jest jednym z sześcioraczków. Postanowiliśmy zgłębić nieco temat i ruszyliśmy w drogę wytyczoną strażnicami Straży Granicznej/Korpusu Ochrony Pogranicza/Wojsk Ochrony Pogranicza, bo takie jednostki wykorzystywały te miejsca.
Strażnice na naszym terenie powstały w latach 20 – tych XX wieku. Po odrodzeniu się Rzeczypospolitej i ustanowieniu jej granic oczywistym było, że tych świeżo wytyczonych podziałów będzie należało strzec. Wzdłuż wytyczonej na mapie grubej kreski oddzielającej dwa sąsiednie państwa postanowiono wznieść strażnice i komisariaty. W sporej części kraju wykorzystano infrastrukturę istniejącą i strzegącą wcześniejszych podziałów. U nas było nieco inaczej. Granica przecież wytyczona w 1920 roku miała zupełnie nowy przebieg. Nigdy wcześniej w tym miejscu nikt nie rozdzielał ziemi pomiędzy dwa narody. Powstała zatem konieczność, by zbudować infrastrukturę graniczną. Postawiono na sprawdzony sposób i wybudowano kilka strażnic zgodnych z jednym projektem. Przecież jeśli sprawdza się w jednym miejscu, to w innym także da rade. Chwilę zajęło nam ustalenie ile takich budynków znajduje się w naszej okolicy. Jednak udało się zlokalizować wszystkie 6 strażnic. Żadna z nich nie pełni już swej pierwotnej funkcji, a niektóre są ulokowane w takich miejscach, że trzeba się mocno postarać, by je znaleźć. Pierwszy budynek na naszej trasie to najbardziej wysunięty na wschód obiekt w Wiśle przy ul. Kopydło. Przy samej drodze znajduje się obecnie odnowiony budynek wykorzystywany przez miasto jako mieszkania socjalne. Myślę, że niewielu mieszkańców zdaje sobie sprawę z funkcji jaką ten budynek pełnił jeszcze w 2003 roku. Nie będę się rozpisywał jaka jednostka w jakim składzie osobowym pełniła tutaj służbę, bo to dużo numerów i skrótów, w których nie gubią się chyba tylko członkowie tych formacji. Jedną ze słynnych akcji związanych z tym miejscem jest ta z 2 maja 1956 roku, gdy dowództwo 4 Brygady WOP zorganizowało pod namiotami, sezonową strażnicę WOP z kadry zawodowej i żołnierzy służby zasadniczej 45 batalionu WOP Prudnik na płaskowyżu Soszów, w celu zapobieżenia istniejącemu w tym rejonie przemytowi. Strażnica realizowała zadania pomiędzy szczytami Czantoria–Stożek, z bazą wyjściową w miejscowości Wisła. W czerwcu, w wyniku rykoszetu po oddaniu serii strzałów ostrzegawczych z pistoletu maszynowego przez żołnierzy strażnicy, doszło do spowodowania zranienia w mosznę przemytnika- miejscowego górala. Z ciekawostek podać można jeszcze, że w 1959 roku placówka WOP nr 2 Wisła ochraniała odcinek granicy państwowej o długości 9365 m.
W Wiśle znajduje się jeszcze jeden taki budynek. Znaleźć można go w Jaworniku przy ul. Niemca. Niestety na jego temat nie ma za dużo informacji. Prawdopodobnie dość szybko przestał pełnić funkcję strażnicy i został oddany na budynek szkoły, a później domu nauczyciela.
Sąsiadującą jednostką do wiślańskich była strażnica w Ustroniu, gdzie znajdował się także komisariat pełniący zwierzchnictwo nad tym rejonem. Strażnica w Ustroniu zmieniała swoją nazwę i znaleźć można informacje, że to strażnica WOP Polana lub WOP Poniwiec. Odcinek granicy pilnowany był przez przypisanych tutaj żołnierzy do 2008 roku. Początkowo odcinek podlegający tutejszej strażnicy wynosił 9250 m. Po zmianach wydłużono go znacznie i sięgał od Kubalonki aż po Małą Czantorię. Dziś w budynku trwa remont. Niestety nie wiem co planowane jest w tym miejscu. Niegdyś powstać tutaj miała siedziba i baza GOPRu. Lokalizacja wręcz idealna dla takiej działalności.
Fot. arch. www.fotopolska.eu
Kolejnym punktem na naszej mapie była następna strażnica, ta podlegała już pod komisariat w Cieszynie. Zlokalizowano ją w odróżnieniu od poprzednich na samej granicy, dosłownie. W Puńcowie budynek stoi kilka metrów od słupków granicznych, a droga która idzie niemal pod oknami jest już w Czechach. Przyznam, że zlokalizowanie tego obiektu sprawiło mi największe trudności. Nigdy wcześniej nie słyszałem, że w Puńcowie była strażnica WOPu. Po przejechaniu dość stromego podjazdu, wśród pól nie sposób nie zauważyć wyremontowanego budynku, obecnie wykorzystywanego jako obiekt mieszkalny. Niedawny remont przywrócił polskie godło widoczne od strony czeskiej. Tym samym jest to jedyna z placówek, w której to godło się ostało. Niegdyś na wszystkich tych budynkach prężył się biały orzeł na czerwonym tle. Zachowano także budynki gospodarcze, które niegdyś służyły jako magazyny, garaże a nawet chlewiki. Lokalizacja tej strażnicy dla mnie jest najbardziej urokliwa, piękny widok, cisza i niemal koniec świata, aż chciałoby się tutaj zrobić jakiś mały pensjonat w stylu slowhoop.
Fot. arch. NAC
Kolejnym punktem naszego tripu była strażnica, od której to wszystko się zaczęło. ,,Placówka” na Małej Łące. Budynek z wyglądu jak pozostałe na naszej liście jednak troszkę bliższy sercu. Miejsce dziecięcych zabaw. Dziś to miejsce wykorzystywane jako budynek mieszkalny jak w poprzednich przypadkach. Niegdyś miejsce noclegu i pracy pograniczników KOP/WOP/SG. Nie tak dawno w naszej świadomości budynek wyjątkowy, w końcu to ,,placówka” owiana nutką tajemnicy okazała się jednym z sześciorga rodzeństwa i do tego bliźniaczego rodzeństwa! Budynek ten wykorzystywany stricte przez żołnierzy był krótko ze względu na istniejące w Cieszynie koszary dokąd przeniesiono siedzibę strażnicy. W tym miejscu stworzono mieszkania dla żołnierzy i celników.
Ostatni na naszej liście sześcioraczków jest budynek w Pogwizdowie. Jako jedyny pełni nadal służbę państwu, gdyż znajduje się tutaj Wydział Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Budynek znajduje się przy głównej drodze i jest świetnie wyeksponowany, bo jako jedyny nie obrośnięty jest drzewami i krzewami. Niestety bliższe i dłuższe oględziny z pewnością zakończą się serią pytań policjantów. Środek w teorii także można ,,zwiedzić” jednak lepiej nie oczekiwać wezwania 😉 Ta strażnica jako jedyna z tych, które dziś odwiedziliśmy została zaatakowana. W 1947 uzbrojona banda napadła na strażnicę, atak został odparty bez strat własnych.
Fot. arch. NAC
Dziś przejechaliśmy sporą część powiatu w poszukiwaniu miejsc niby takich samych, a jednak zupełnie innych. Ciekawe ile jest jeszcze miejsc, które wydają nam się jedyne w swoim rodzaju, a posiadają swe bliźniacze odpowiedniki, ale to już na zupełnie inną historię i trip.
W odpowiedzi na “Graniczne sześcioraczki. Kto mieszkał na placówce?”
Miałem okazję zwiedzić 4 strażnicę(Ustroń, Puńców, Cieszyn i Pogwizdów) W tej ostatniej dobrze znałem f-sza ps. BACA. Dzięki za materiał