Kiedy dni są coraz to dłuższe i pogoda zachęca do spacerów, nastaje taki dzień jak 21 marca. To dla mnie przynajmniej dzień wyjątkowy z wielu względów. W 2005r. Ustanowiono go Światowym Dniem Zespołu Downa dlatego też dziś chodzimy w 2 skarpetkach nie do pary co ma symbolizować solidarność z osobami dotkniętymi tą chorobą. Data ta jest nieprzypadkowa ponieważ chodzi o dodatkowy 3 chromosom w 21 parze, który właśnie powoduje Zespół Downa.
21 marca to również pierwszy dzień wiosny, lub też jare gody przypadające właśnie na równonoc wiosenną. Czyli dzień trwa tyle samo co noc. Chodzi tu nie tyle o symbolikę, co o wyznaczenie początku nowego cyklu życia. U Słowian w dzień ten topiono/palono kukłę słomianą, by przepędzić Marzannę boginię zimy i śmierci. U Russkich w domu przed 15 sierpnia, kiedy dojrzewają kłosy, przynoszę do domu bukiet z polnych kwiatów i zbóż. Ten bukiet wisi sobie i pachnie przez całą zimę, by w przeddzień równonocy posłużyć jako budulec Marzanny właśnie. Ową Marzannę budowaliśmy razem z Jerzym, pożegnaliśmy ją rzucając do ognia. Widocznie pomogło, bo pogoda dopisuje.
Innym zwyczajem w naszym domu jest gościnność dla „braci mniejszych”, a właściwie tych najmniejszych. Pozwalam na schronienie się w kątach po sufitem pająkom, które jak wiadomo są pożyteczne. Żyją z nami całą zimę od późnej jesieni. W pierwszy dzień wiosny, kiedy jest już wystarczająco ciepło żegnamy się z wszystkimi milusińskimi, bo przecież to czas porządków. Sieci pajęcze miały bowiem przynosić szczęście i zatrzymywać go w domu.
Korzystając z faktu, że pogoda jest iście wiosenna wybraliśmy się do lasu, gdzie przyroda dosłownie wystrzeliła. Zielone gałązki, śpiew ptaków i oczywiście nieodzowny element krajobrazu– czosnek niedźwiedzi. Na poszukiwania cieszynianki wiosennej jeszcze się wybierzemy, a na razie odwiedziliśmy las Parchowiec w Hażlachu. Ilekroć tamtędy spacerujemy to pojawia się to samo pytanie skąd ta nazwa Parchowiec. Słownik podaje, że etymologia słowa prawdopodobnie podochodzi od prasłowiańskiego (pr̥chъ). Głównie ma nacechowanie pejoratywne, bo kojarzy się z chorobą roślin „parch jabłoni” lub zwierząt i ludzi „parchy” co prowadziło do łysienia. Spotkałam się również w literaturze z antysemickim obraźliwym określeniem w ten sposób wyznawców judaizmu.
Co skłoniło kogoś do nazwania dosyć sporego kawałka lasu właśnie Parchowiokiem, nie wiem ale to już temat na zupełnie inna historię i trip.